Arne Dahl – Pustkowia
2.01.2018
Arne Dahl, Pustkowia [Utmarker], tłum. Maciej Muszalski, Czarna Owca, 2017, 382 strony.
Cykl: Sam Berger i Molly Blom, tom 1.
Pamiętam, że gdy przeczytałam „Głuchy telefon” – powieść,
której autorem jest Arne Dahl - miałam zamiar zabrać się za kolejne tomy serii
Opcop, bo mimo nieco trudnych początków, styl szwedzkiego pisarza przypadł mi
do gustu, a bohaterów książki chciałam poznać lepiej. A jednak minął ponad rok i
nic w tym kierunku nie zrobiłam. Ze szwedzkim pisarzem jednak się spotkałam,
tyle że przy okazji jego nowej serii (bo oczywiście „za mało” mam tych niedokończonych)
o dwójce detektywów – Samie Bergerze i Molly Blom.
Przyznanie, że gdzieś grasuje seryjny morderca pociąga za
sobą szereg konsekwencji, a najłatwiej ich uniknąć udając, że nie dostrzega się
powiązań między sprawami – tym bardziej, jeżeli w żadnej z nich nie znaleziono
ofiary. Nie ma ciała, nie ma zbrodni. Koniec, kropka. Z drugiej strony tylko
Sam Berger zdaje się dostrzegać, że za zniknięciami piętnastoletnich dziewczyn
może stać jeden człowiek. Czy policjant wie więcej niż inni, czy to tylko
przeczucia? Przecież w Szwecji codziennie znikają bez śladu ludzie, więc
dlaczego w tym przypadku miałoby się za tym kryć skrupulatnie przemyślane działanie?
Być może sprawie nada rozmachu znalezienie miejsca, w którym prawdopodobnie
więziono jedną z zaginionych – Ellen Savinger. Ale czy to przypadek, czy ktoś
tu się bawi ze śledczymi w perwersyjną grę?
Niewątpliwie swoją grę prowadzi z czytelnikiem Arne Dahl,
który za punkt honoru wziął sobie chyba namieszanie mu w głowie. Przyzwyczaiłam
się, że w kryminałach na początku wiele jest niewiadomych, ale tutaj czułam się
jakbym błądziła we mgle i przyznam, że początkowo ciężko mi się było w niej
odnaleźć. Z jednej strony podsyciło to moją ciekawość i sprawiło, że ciągnęło
mnie do książki, nawet gdy odkładałam ją na chwilę, ale z drugiej – kiedy coraz
więcej elementów wskakiwało na swoje miejsce – zaczęłam się zastanawiać czy
autor jednak nieco nie przekombinował, stosując niektóre rozwiązania fabularne.
Nie chcę zdradzać zbyt wiele, ale czasami wydawało mi się, że podejmowane przez
bohaterów działania były niewspółmierne do efektów, jakie chcieli osiągnąć.
„Pustkowia” na pewno nie pozwalają się nudzić, bo w książce nie
brakuje rozpędzającej się z czasem akcji i kilku zwrotów, zupełnie zmieniających
spojrzenie na bohaterów. Sam Berger chce przede wszystkim odnaleźć Ellen, mając
nadzieję, że dziewczyna ciągle żyje, i dopaść tego, kto zdaje się wiedzieć o
nim więcej, niż gotów jest przyznać. Czas nieubłaganie pędzi, ale czasami
prowadzi nas też w przeszłość do pewnego hangaru i wydarzeń, które odcisnęły
swoje piętno na więcej niż jednej osobie. Lubię takie rozwiązania i poczucie,
że odpowiedzi być może kryją się nie tylko w dowodach, które mamy przed oczami.
Czasami trzeba sięgnąć głębiej.
Żałuję tylko, że Arne Dahl nie pozwolił mi poczuć więcej
niepokoju o los zaginionej Ellen, chociaż nie do końca wiem z czego to
wynikało, bo w działaniach Sama nie brakuje emocji i wizji tego, co mogło
spotkać dziewczynę. Odniosłam wrażenie, że autor za pośrednictwem prowadzonego
śledztwa chciał przede wszystkim przybliżyć czytelnikowi postaci Bergera i Blom
i to oni skupiali na sobie całą uwagę, a nie potencjalna ofiara. Sprawcy –
asowi, jak nazwał go Sam - poświęca szwedzki pisarz nieco więcej uwagi, ale
mimo to kryminalna strona „Pustkowia” budzi we mnie niedosyt. Zakończenie
zwiastuje za to, że nie wszystkie elementy tej układanki wskoczyły na swoje
miejsce i jestem ciekawa w jakim kierunku (a mam pewne podejrzenia) powędruje
ta seria.
Arne Dahl, po tym jak spotkałam się z nim drugi raz, nie
wskakuje obok autorów, po których mogłabym sięgnąć w ciemno. „Pustkowia” z czasem mnie
wciągnęły, Sam Berger i Molly Blom zaintrygowali, ale fabularnie nie wszystko
mnie przekonało. Doceniam zwroty akcji, sięganie do przeszłości, pozornie
drobne elementy, które z czasem nabierają znaczenia i uważam, że to warte uwagi
otwarcie serii, ale jakoś mam wrażenie, że Arne Dahl na razie pozostanie dla
mnie pisarzem, po którego książki sięgam z zainteresowaniem, ale nie ubolewam
jakoś mocno nad tym, że niektóre z nich czekają na swoją kolej dłuższy czas.
Garść cytatów:
„Pomyślał, że wszelkie światło jest ułudą, pocieszającą,
kłamliwą powłoką, która pozwala żyć, osiągnąć dorosłość”. (s. 83)
„Uczyć się od zła, żeby je zrozumieć i umieć zwalczyć. W
sobie i poza sobą”. (s. 272)
~~*~~
Za książkę dziękuję wydawnictwu Czarna Owca.
Sam Berger i Molly Blom
18 komentarze
Nie jestem do końca pewna, czy to książka dla mnie.:)
OdpowiedzUsuńTo ciekawy kryminał, chociaż jeśli się czyta ich tak dużo jak ja, to mimowolnie poprzeczka idzie do góry i trudno trafić na coś, co wciśnie w fotel :)
UsuńChyba sięgnę po tę książkę, bo może mi się spodobać. ;)
OdpowiedzUsuńJeśli tak czujesz, to warto dać jej szansę :)
UsuńOkładka mnie oczarowała!
OdpowiedzUsuńKryminały są moim ulubionym gatunkiem literackim. Najchętniej sięgam po skandynawskich autorów i tak mocno wsiąknęłam w ten klimat, że teraz kiedy czytam kryminał np. niemiecki czy amerykański nie potrafię się w tym odnaleźć. Twórczości tej autorki jeszcze nie poznałam ale nadrobię zaległości.
Autor ma na swoim koncie sporo tytułów, więc jest w czym wybierać :)
UsuńOkładka jest rzeczywiście świetna!
Okładka bardzo gustowna. :) Nie znam jeszcze tego autora, ale na pewno kiedyś po niego sięgnę. Ciekawa jestem, co stało się z tymi piętnastoletnimi zaginionymi dziewczynami.
OdpowiedzUsuńLubię takie wyraziste okładki :) A powieść jest warta uwagi, mimo że nie zachwyca jakoś mocno.
UsuńCzytałam kilka książek Dahla i mi się podobały, chociaż po jakimś czasie było trochę schematycznie. Mimo to chyba po tę sięgnę, bo przerwa już była spora i schemat mi nie będzie przeszkadzał:)
OdpowiedzUsuńGosiu, ciekawa jestem czy by Ci się spodobała, szczególnie, że trochę lepiej Dahla znasz niż ja :)
UsuńWidzę, że lubisz rozpoczynać nowe serie ;) Jak Ty się potem w nich nie gubisz? :P
OdpowiedzUsuńJakoś mi się na szczęście udaje :)) Ale wciągnęłam właśnie na styczniową listę Lehane'a, więc i kontynuowanie już zaczętych serii postępuje :))
Usuń:)
UsuńCieszy mnie to, że niedługo znajdę u Ciebie dodatkową motywację, by do Lehane'a wkrótce powrócić :)
Ależ narobiłaś mi ochoty! Mroźna powieść w sam raz na styczeń! Ale nie wiem, czy uda mi się dorwać tę książkę - zwłaszcza, że zamówienie bookowe zrobiłam dzisiaj, a jeszcze nie znałam tego tytułu :( tak czy siak, kryminał/thriller w paczce obecny, a nawet i 4x :D pozdrawiam Cię serdecznie :) a okładka cudowna... wow.
OdpowiedzUsuńO, jestem ciekawa co tam w Twoim zamówieniu się znalazło. Zdradzisz? :)
UsuńFabuła wydaje się ciekawa, więc zapisuję tytuł :)
OdpowiedzUsuńDla mnie miała kilka słabszych stron, ale ogólnie koncept ciekawy i bohaterowie dosyć intrygujący :)
UsuńChyba nie dla mnie, nie przepadam za "przekombinowaniem" w książkach i nie lubię kryminałów :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)