Cilla & Rolf Börjlind – Trzeci głos
1.05.2017
Cilla & Rolf Börjlind, Trzeci głos [Den tredje rösten], tłum. Inga Sawicka, Czarna Owca, 2014, 458 stron.
Cykl: Tom Stilton i Olivia Rönning, tom 2.
Minęło kilka miesięcy odkąd czytałam pierwszy tom serii z Tomem
Stiltonem i Olivią Rönning, czyli „Przypływ” i przyznam, że szczegóły związane
z tamtą historią nieco mi się w pamięci rozmyły. Na szczęście nie potrzebowałam
dużo czasu, by wszystko wskoczyło na swoje miejsce i mogłam w pełni zatopić się
w kolejnej powieści, którą w duecie stworzyli Cilla i Rolf Börjlind.
Nastoletnia Sandra znajduje swojego ukochanego ojca
powieszonego w ich domu. Początkowo wszystko wskazuje na samobójstwo, ale brak
laptopa i fakt, że Bengt Sahlmann zajmował się sprawą zniknięcia dużej ilości
narkotyków budzi pewne podejrzenia. Szwedzka policja będzie musiała zbadać
różne powiązania, a na kolejne tropy w tej sprawie wpadnie Olivia.
Wprawdzie zamiast pracy w policji, mimo ukończenia policyjnej szkoły, planuje studiować
historię sztuki, ale chęć poznania prawdy okazuje się silniejsza. Do Marsylii,
gdzie znaleziono okaleczone zwłoki kobiety, rusza Abbas el Fassi i Tom
Stilton. Ten pierwszy znał ofiarę i w podróż zabrał kilka swoich noży, a to nie
wróży niczego dobrego.
Wprawdzie wydarzenia z „Przypływu” sprawiły, że relacja Toma
i Olivii mocno ucierpiała, ale spodziewałam się, że w drugim tomie szybko się w
nowej sytuacji odnajdą i będą pracowali ramię w ramię. Autorzy postanowili
jednak nie wybierać takiej łatwej ścieżki (tym lepiej!) i drogi tych dwojga krzyżują się znacznie później i to raczej z
konieczności. Oboje angażują się w swoje sprawy i każde na swój sposób próbuje
radzić sobie z przeszłością. Z ich dwojga to Tom bardziej zaczyna panować nad
swoim życiem, mimo że był już na dnie – bezdomny i prawie zupełnie oderwany od
rzeczywistości – i być może dlatego (jakkolwiek źle to zabrzmi) fascynował mnie
tym razem nieco mniej. Nadal byłam ciekawa co sprawiło, że na kilka lat odciął
się od wszystkich, ale cierpliwie czekałam na odpowiedzi.
Olivia początkowo bardzo się miota w zderzeniu z prawdą o swojej
rodzinie i właściwie trudno się jej dziwić, ale z czasem wychodzi to, co było
widoczne już w pierwszym tomie – intuicja i chęć poznania prawdy. Nie brakuje
też ryzykanctwa, o którym wtedy wspominałam – nie zaszkodziłoby, gdyby
bohaterka czasami działała mniej pochopnie, ale wygląda na to, że taki już ma
charakter i tego autorzy się trzymają w jej kreacji. Mocno zaintrygował mnie w „Trzecim
głosie” Abbas, który jest taką postacią, o której ciężko powiedzieć coś pewnego –
niewiele mówi, niewiele wiadomo o jego przeszłości (chociaż tym razem trochę ją
jednak odkrywamy), ale ma w sobie coś nieokiełznanego, mimo że wydaje się, jakby
zawsze nad sobą panował.
Kiedy myślę o tym drugim tomie i porównuje go sobie z
wrażeniami, jakie zrobił na mnie „Przypływ”, to stwierdzam jedno – trzyma poziom.
Ni mniej, ni więcej. Pojawia się sporo wątków, które z czasem się ze sobą
zgrabnie łączą; dużo się dzieje i łatwo przyszło mi zaangażować się w całą
historię; bohaterowie są wyraziści i ma się poczucie, że nie są jedynie
wydmuszkami, w których nic się nie kryje. Tym razem nie udało mi się poskładać
wszystkich elementów układanki wcześniej, ale jako, że jestem marudna, to musze
przyznać, że jedno z końcowych zaskoczeń mnie nie przekonało. Było, w moim
odczuciu, trochę zbyt oderwane od głównej osi wydarzeń i jakoś miałam poczucie,
że szwedzki duet zbyt mało zaserwował wskazówek, żeby w ogóle brać taki obrót
spraw pod uwagę. Ale może po prostu Cilla i Rolf Börjlind tak zgrabnie uśpili
moją czujność – ciężko mi jednoznacznie zdecydować, która wersja jest bliższa
prawdy.
„Trzeci głos” to dobry kryminał, którego lekturą jestem
właściwie usatysfakcjonowana. Oczywiście jeszcze lepiej byłoby, gdybym mogła
napisać, że autorzy zrobili ogromny postęp po pierwszym tomie i rozpływam się w
zachwycie, ale takiej euforii we mnie nie ma. Jest za to poczucie, że szwedzkie
małżeństwo nie osiadło na laurach i stworzyło po raz kolejny powieść, którą
dobrze się czyta, jest interesująca fabularnie i ma ciekawych bohaterów. Po
takich doświadczeniach na pewno sięgnę po „Czarny świt”, czyli trzeci tom serii.
Garść cytatów:
„Nawet w okrucieństwie znajdzie się jakieś pęknięcie”. (s. 174)
„Okazuje się, że gdy tak bardzo boli w środku, człowiek nie
odczuwa zwykłego bólu”. (s. 302)
~~*~~
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca.
Tom Stilton i Olivia Rönning
Przypływ | Trzeci głos | Czarny świt | Śpijcie, kotki
14 komentarze
Sięgając po drugą część serii zawsze martwię się, że autor nie utrzyma poziomu. Cieszę się, ze tym razem również się postarał, a Ty czujesz się usatysfakcjonowana :)
OdpowiedzUsuńTeż mam zazwyczaj takie obawy, a często też liczę na to, że będzie lepiej :) "Trzeci głos" mimo odrobiny moje marudzenia mnie nie zawiódł.
UsuńKsiążka nie dla mnie, ale za to spodobały mi się zdjęcia. Ile grozy z tym nożem! ;D
OdpowiedzUsuńStrach się bać! :P
UsuńNie znam tej serii i nie powinnam rozpoczynać kolejnej, ale coś czuję, że długo nie wytrzymam w swoimi postanowieniu. Czasami nie potrzebuję lektury, która zwala z nóg, wystarczy, że właśnie trzyma poziom :)
OdpowiedzUsuńPS Super zdjęcia :D
Ja właśnie sięgnęłam po drugi tom także w myśl postanowienia, by zaczęte serie kontynuować :) Ale sama wiesz, że obie mamy ich rozpoczętych mnóstwo! I kolejne ciągle kuszą...
UsuńPS Dziękuję bardzo! :)
Kuszą niesamowicie, dlatego ja się temu poddaję :) Narzekam, że muszę dokończyć serie, ale i tak biorę się za nowy cykl, to jest silniejsze ode mnie :)
UsuńKsiążki mają moc i co my biedne możemy na to poradzić - zupełnie nic :))
UsuńTak, takie wyjaśnienie mi odpowiada :)
UsuńCzasem trzeba się zadowolić brakiem spadku formy :) jak wrócę do szwedzkich kryminałów, poszukam tej serii.
OdpowiedzUsuńZdjęcie z tym nożem za plecami jest super😋
Myślę, że warto jej dać szansę :) Tak sprawnie jak Abbas - jeden z bohaterów książki - obchodzić się z nożami nie potrafię, ale na szczęście przynajmniej trzymać za plecami mi się udało :P
UsuńOch, drugi tom... Przy moim ostatnim deficycie czasu na czytanie chyba lepiej nie zaczynać nowej serii;)
OdpowiedzUsuńA doba jakoś rozciągać się nie chce, prawda? :)
UsuńKasiu, na samym początku chciałabym wyrazić swój podziw dla Twojej inwencji fotograficznej - wykorzystanie nagiego noża i zdjęcia balansujące na granicy niedomówienia i igraszki są znakomite w swej niesamowitości, a widzę, że nie tylko mnie zelektryzowały (tym mocniej, że urzekła mnie twoja bluzeczka<3) :)
OdpowiedzUsuńDo kolejnego tomu danego cyklu nie sposób chyba podejść bez lekkiej obawy, więc cieszę się, że "Trzeci głos" okazał się być dla Ciebie lekturą dorównującą "Przypływowi". Czytajac o losach Toma, pomyślałam sobie, że mam zupełnie tak samo, jak Ty - moja uwaga samoistnie wręcz lgnie do bohaterów szorstko potraktowanych przez los, a ciekawość żąda zagaszenia. Wystawianie nas na próbę i wyrok oczekiwania ma jednak swoje dobre strony - ziarenko niepewności i niegasnące zaintrygowanie z pewnością jest świetnym impulsem do ponownego spotkania z bohaterami :)
Zapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)