Agnieszka Wojdowicz – Niepokorne. Eliza
5.06.2016
Agnieszka Wojdowicz - Niepokorne. Eliza, Nasza Księgarnia, 2014, 424 strony.
Największej tragedii w życiu, która odebrała dobrze znaną
codzienność i rozbiła serce na drobne kawałki nie da się zapomnieć. Wspomnienia
nawet po kilkudziesięciu latach pozostaną żywe i za każdym razem ścisną w
środku niczym dobrze już znana obręcz żalu i bólu. Elżbieta była świadkiem
okrutnej zbrodni, w której straciła ukochanego męża, a sama musiała szukać
schronienia. Po latach jej wnuczka Eliza wkracza w dorosłe życie z bagażem
rodzinnej historii, ale i z głową pełną marzeń i planów. Gdy w drodze do Krakowa
staje się jedyną osobą, która widziała mordercę starszej kobiety, można być
pewnym, że nie skończy się jedynie na złożeniu zeznań. Jako jedyny świadek
znajdzie się w dużym niebezpieczeństwie.
Agnieszka Wojdowicz odkryła przede mną rąbek czasów, których
czytelniczo nie miałam okazji wcześniej poznać. Koniec XIX wieku to dla Polaków
okres władzy rozbiorców, z Krakowem, gdzie przede wszystkim osadzona została
akcja, pod austriackim panowaniem. Autorce na tyle ciekawie i sprawnie udało
się odmalować społeczno-obyczajowe tło, że nie miałam żadnego problemu, by na
czas lektury przenieść się w wyobraźni w mało wcześniej znaną rzeczywistość. Pojawią się nawet znane osobowości, takie jak Stanisław Wyspiański czy Jan Raczyński, ale o
wierności realiów przesądzić nie do końca potrafię, bo zbyt małą w tym zakresie
mam wiedzę (historycznie zawsze mocniej mnie interesowały lata 30. i 40. XX
wieku). Obraz tamtych czasów wydawał mi się jednak przekonujący.
Gdy najważniejszą rolą kobiety zdaje się być posiadanie
dobrego męża (oczywiście najlepiej z odpowiednią pozycją społeczną i majątkiem –
podobnie jak u Jane Austen) i rodzenie dzieci, inne zainteresowania wydają się
być jedynie kaprysem, a czasem nawet
hańbą dla rodziny. Najlepiej widać to na przykładzie Judyty – młodej Żydówki
marzącej o byciu malarką i doskonaleniu swoich umiejętności w odpowiedniej
szkole. Przysyłane do domu swatki powodują szybsze bycie serca tylko u matki
dziewczyny, a nie u samej zainteresowanej, która swoje uczucia ulokowała w
zupełnie nieodpowiednim facecie (o czym zresztą sama szybko się przekona).
Porzucenie domu będzie wydawało się jedynym wyjściem, ale jak mocno Judyta
będzie musiała walczyć o samą siebie - dopiero się przekona. Agnieszka Wojdowicz
stworzyła bohaterkę mocno pogubioną, chwilami naiwną i niepewną siebie, ale
z drugiej strony niezwykle silną i upartą. Łatwo było mi poczuć jej miłość do
sztuki i trzymać kciuki, by udało jej się pokonać wszystkie przeszkody, których
los jej nie szczędził.
Eliza jako główna niepokorna kobieta pierwszego tomu tej
serii (w gruncie rzeczy chwilami miałam wrażenie, że jest jedną z dwóch
najważniejszych postaci – ze względu na Judytę) zdecydowanie potrafi postawić
na swoim, czego po prostu nie mogłam nie podziwiać. Postanowiła uczyć się na
Uniwersytecie Jagiellońskim farmacji w czasach, gdy zarówno wykładowcy, jak i studenci często krzywo i z niesmakiem patrzyli na studiujące kobiety. Trochę
żałuję, że autorka nie pokusiła, mimo obiecującego pod tym względem początku,
na szersze przedstawienie uczelnianego życia. Na szczęście dzieję się tyle, że
i tak nie miałam okazji się nudzić, a czyhające niebezpieczeństwo ze strony zabójcy
nie jest jedynym problemem Elizy. Jej chęć radzenia sobie ze wszystkim bez niczyjej pomocy momentami nie było specjalnie mądrym posunięciem, ale zdąży się jeszcze nauczyć
wiele nie tylko o tworzeniu lekarstw, ale i życiu. Zaintrygowała mnie również
postać Klary, chociaż nie jestem jeszcze pewna czy się tak do końca polubimy,
ale pewnie o tym przekonam się w drugim tomie serii.
Z jednej strony pierwsze spotkanie z prozą Agnieszki Wojdowicz nie
było jakimś ogromnym emocjonalnym przeżyciem, ale z drugiej jej lekki styl
pisania (przez kolejne strony po prostu przepływałam), nietuzinkowe (i
niepokorne oczywiście) bohaterki oraz osadzenie akcji w ciekawych i trudnych
jednocześnie czasach sprawiło, że książkę czytałam z dużą przyjemnością. Pojawiło
się kilka dylematów (chociażby co zrobić, gdy przeszłość staje się nie tylko
tragicznym wspomnieniem, ale i barierą), a niektóre z wątków nadal czekają na
ostateczne rozwiązanie, więc na pewno nie odmówię sobie poszukania odpowiedzi w
kolejnych tomach.
Garść cytatów:
„Chcesz trwonić czas na nonsensy?! A mąż? Dzieci? Nie uda ci się od tego uciec, więc po co ta cała nauka? Oby nie było za późno, kiedy zrozumiesz, że małżeństwo to konieczność i że nie ma nic ważniejszego”. (s. 60)
„Tyle w tym Krakowie kościołów, tak blisko tu Boga, a życie…
jak wszędzie takie liche. Takie marne”. (s. 301)
Niepokorne
Eliza | Klara | Judyta
~~*~~
Za książkę dziękuję księgarni
Wyzwanie: Polacy nie gęsi
26 komentarze
Chętnie zapoznam się z autorką
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że i Tobie przypadnie do gustu jej styl ;-)
UsuńTe książki niezwykle mnie kuszą! Takie historie to dla mnie sama przyjemność - plus akcja dzieje się w Polsce, co mnie bardzo cieszy ;)
OdpowiedzUsuńJa przyznam, że mimo zainteresowania fabułą, nie spodziewałam się, że aż tak dobrze mi się będzie ją czytało :)
UsuńJuż sam czas akcji zachęca mnie do lektury.
OdpowiedzUsuńO tak, na pewno wart jest poznania.
UsuńNa mnie również książka zrobiła bardzo pozytywne wrażenie.Czytało się ją niezwykle dobrze...aż bym przeczytała kolejne części :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! marcepanowe recenzje
Cieszę się, że i Tobie przypadła do gustu :) Na mnie czeka już na półce "Niepokorne. Klara" :)
UsuńCzuję, że i ja podziwiałabym Elizę :) Jestem tej powieści bardzo ciekawa. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz kiedyś miała okazję ją poznać :)
UsuńCiekawi mnie główna bohaterka :)
OdpowiedzUsuńElizę warto poznać, ale i inne bohaterki są ciekawe :)
UsuńMogłabym sięgnąć po tę powieść. Ciekawi mnie czas akcji, chociaż też pewnie nie będę potrafiła zweryfikować wielu informacji, jak i wątek kryminalny, więc jestem zainteresowana :)
OdpowiedzUsuńWątek kryminalny raczej ogromnego wrażenia na Tobie nie zrobi, bo autorka nie skupia się na nim aż tak mocno, ale stanowi ciekawy element napędzający akcję :)
UsuńCieszę się, że książka przypadła Ci do gustu. :) Ja bardzo polubiłam bohaterkę, a realia odzwierciedlone przez autorkę mnie niesamowicie zainteresowały, czytałam z dużą przyjemnością. Ciekawa jestem trzeciego tomu, który ma pojawić się w tym roku.
OdpowiedzUsuńO, i chyba nastąpiły zmiany graficzne na blogu, bardzo ładnie. :)
Przede mną jeszcze drugi, ale trzeci też pewnie przeczytam, tym bardziej, że jest o Judycie w roli głównej :)
UsuńMiło, że zauważyłaś zmiany na blogu :) Jeszcze trochę trzeba je doszlifować, ale to, co najważniejsze już jest :)
juz jestem zaintrygowana i z checia bym przecytala :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś... Jak będę szukała książek tego typu. Na razie nos wsadzam głównie w kryminały.
OdpowiedzUsuńe małżeństwo to konieczność buu
OdpowiedzUsuńTakie to były czasy :) Ale jak widać już wtedy budziło to sprzeciw :)
UsuńMnie chyba najbardziej zainteresowało umieszczenie akcji w takich czasach. Mało takich książek powstaje. Do tego silne bohaterki i czający się gdzieś zabójca - chętnie się zapoznam z twórczością pani Wojdowicz!
OdpowiedzUsuńRzeczywiście czasy ciekawe, podobnie jak bohaterki :)
UsuńBardzo, ale to bardzo podoba mi się Twój nowy szablon. Jest przejrzysty, nowoczesny, profesjonalny, a jednocześnie wciąż pozostał taki Twój. :-) Jest to prostu śliczny. Podobnie śliczne są zdjęcia, wiesz, że mam słabość do książek w kwiatach. :-) Jeśli zaś chodzi o książkę, był czas, że miałam tę serię na oku. Zaraz po tym, jak przeczytałam "Stulecie Winnych" szukałam czegoś w podobnych klimatach i tak trafiłam na prozę Agnieszki Wojdowicz. Później jednak w natłoku nowości, jakoś o niej zapomniałam. Dziękuję za przypomnienie. :-) Dużym plusem jest dla mnie to, że akcja rozgrywa się w Krakowie. Szkoda trochę, że zabrakło trochę uroku Uniwersytetu Jagiellońskiego, ale i tak czuję, że to bardzo dobra, poruszająca lektura, w sam raz dla mnie. :-)
OdpowiedzUsuńAsiu! Dziękuję, dziękuję! :) Strasznie mi miło :)
UsuńNa "Stulecie winnych" ja natomiast mam dużą chęć i liczę na to, że w tym roku uda mi się sięgnąć po tę serię :)
Jestem ciekawa jak odebrałabyś Kraków z powieści Agnieszki Wojdowicz - pewnie zupełnie inaczej czyta się książkę, gdy akcja toczy się w znanych miejscach, nawet jeśli czasy nieco odległe :)
Książka idealna dla mojej mamy, a może i ja się kiedyś skuszę :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie polecam :)
UsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)