Agatha Christie - Morderstwo w zaułku
5.03.2016
Agatha Christie, Morderstwo w zaułku [Murder in the Mews], tłum, Jan. S. Zaus, Wydawnictwo Dolnośląskie, 2014, 288 stron.
Mam nosa do rozwiązywania kryminalnych zagadek, a fakt, że
bardzo zwracam uwagę na niby mało ważne szczegóły (co w codziennym życiu często
bardziej przeszkadza niż pomaga) sprawia, że czasami czuję się niczym całkiem zdolny
detektyw, odkrywający to, czego na pierwszy rzut oka nie widać. Nie mogę się
jednak absolutnie mierzyć z Herkulesem Poirot, bo trybiki w umyśle tego
wąsatego Belga to tak genialna maszyneria, że niezmiennie towarzyszy mi przy
spotkaniach z nim podziw. Agatha Christie stworzyła bohatera, z którym nie od razu tak
przyjemnie spędzało mi się czas, ale teraz wyczekuję aż zabierzemy się wspólnie
za kolejną sprawę. Jednocześnie staram się dawkować te spotkania, by nie
przyszło nam się zbyt szybko rozstać.
Do tej pory kilka razy zdarzało mi się przewidzieć kto jest
sprawcą, a chyba najlepiej sobie radziłam, gdy miałam do czynienia z opowiadaniami
stworzonymi przez Królową Kryminału („Dwanaście prac Herkulesa”, „Wczesne sprawy Poirota”, „Tajemnica gwiazdkowego puddingu”). Po części dlatego (oraz
przez to, że trudniej mi się w krótszą historię w pełni zaangażować) jakoś mniej
one do mnie trafiały. Kiedy okazało się, że „Morderstwo w zaułku” nie jest
powieścią, przyznam, że mój entuzjazm nieco się zmniejszył. Podjęłam jednak
wyzwanie i na szczęście zaskoczeń zdecydowanie nie brakowało, a chociaż nie
potwierdza to mojego detektywistycznego nosa, to tym razem ani razu nie udało
mi się odgadnąć kto jest winny.
Cztery opowiadania, a w nich śmierć, kradzież, zazdrość. Samobójczy
(czy aby na pewno?) strzał pewnej wdowy, który wybrzmiał zbyt cicho za
zamkniętymi drzwiami w noc pełną fajerwerków, by zwrócić czyjąś uwagę („Morderstwo
w zaułku”); bardzo ważne (i cenne!) plany bombowca zabrane ze stołu. Złodziejem może być każdy z gości („Niewiarygodna
kradzież”); ekscentryczny i niemal zakochany w sobie baronet, który zaprosił
Poirot do swojej posiadłości, a następnie spóźnił się na kolację i znaleziony został
martwy w swoim (zamkniętym od środka) gabinecie („Lustro nieboszczyka”); wakacje
Poirot i płonna nadzieja, że będzie mógł odpocząć od spraw do rozwiązania. Gdy jednak pojawia się zazdrość nie ma mowy o spokoju („Trójkąt na Rodos”). Każda z tych
historii to okazja, by wysilić szare komórki i spróbować nie dać się
wyprowadzić w pole angielskiej pisarce.
Wąsaty Belg działa tak, jak zawsze – metodycznie, bez
pośpiechu i badając każdy, nawet pozornie nic nieznaczący ślad. Standardowo też
nie dzieli się zbyt chętnie w czasie śledztwa wnioskami, więc trzeba się
uzbroić w cierpliwość, by zaprezentował wszystkie elementy układanki (a robi to
często w swój ulubiony sposób – zbiera wszystkich w jedno miejsce i nie tylko
przedstawia przebieg wydarzeń, ale prowokuje, by winny się odsłonił).
Przyzwyczaiłam się do sposobu postępowania, który wykorzystuje Poirot, ale wcale
się przy obserwowaniu jego poczynań nie nudzę – wręcz przeciwnie - próbuję
dopasować się do kierunku jego myśli i dogonić w rozwiązywaniu zagadki. Tym
razem zdecydowanie zostałam z tyłu, mimo że próbowałam rozpatrywać naprawdę
różne scenariusze.
Każde z opowiadań w jakiś sposób spełniło moje oczekiwania,
bo zakończenie mnie za każdym razem zaskakiwało, a na dodatek miałam okazję spędzić czas z
jednym ze swoich ulubionych bohaterów literackich. Gdybym jednak miała spojrzeć na
nie od strony fabularnej, to najciekawsze wydało mi się „Morderstwo w zaułku”,
a najmniej przemówił do mnie „Trójkąt na Rodos”. Chociaż tym razem
zdecydowanie bardziej jestem zadowolona lektury Christie w krótszej formie, to
wiem, że stworzone przez nią w tym wydaniu historie nie zapadną mi w pamięć aż
tak bardzo jak powieści (ciągle świetnie pamiętam na przykład „A.B.C”, „Morderstwo w Orient Expressie” czy „I nie było już nikogo”).
Przyjemnie było wysilić szare komórki i przypomnieć sobie, że
Agatha Christie zawsze ma asa w rękawie. Niby wiedziałam, że każdy może być
winny, ale przecież nie chodzi tylko o to, by strzelać na oślep, ale logicznie
dojść do określonych wniosków, łącznie z motywami. Tym razem mi się nie udało i
bardzo się z tego cieszę.
Garść cytatów:
„Szatany hazardu, panie Poirot, są tylko trochę mniejsze od
tych, które są przyczyną pijaństwa”. (s. 130)
„Ten pancerz jest dla niego ochroną przez ciosami, jakie
szykuje mu życie. Ale pojawia się inne niebezpieczeństwo: nie zawsze człowiek w
takim pancerzu wie, że jest atakowany”. (s. 158)
25 komentarze
Wydawało mi się, że czytałam wszystkie książki Christie, ale tej nie mogę sobie przypomnieć. Nie przepadam za opowiadaniami, ale dla Królowej Kryminału mogę zrobić wyjątek :)
OdpowiedzUsuńSama powoli się do opowiadań przekonuję (polecam na przykład zbiór "Trucicielka" E. Schmitta), ale jeśli mam wybierać, to zawsze na pierwszym miejscu będzie dłuższa forma :) A Christie planuję przeczytać wszystkie książki, więc i na opowiadania trafiam :)
UsuńCzytałam tylko jedną książkę tej autorki, chyba w końcu muszę nadrobić :)
OdpowiedzUsuńZachęcam! Zdradzisz jaki tytuł czytałaś? I oczywiście czy przypadł Ci do gustu :)
UsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, ale tę chętnie przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńProponuję zacząć na przykład od którejś z tych, o których wspominam jako wbijających się w pamięć ;-)
UsuńOpowiadania w wydaniu Agathy Christie chętnie bym poznała :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że zakończenie Cię zaskakiwało. Uwielbiam Christie :)
OdpowiedzUsuńA tak, w kryminałach to dla mnie szczególnie ważne ;-)
UsuńOoo... genialne zdjęcia! Brawo! :D
OdpowiedzUsuńOddają nastrój tej ksiażki!
Mam ją u siebie ;)
Dziękuję! :)
UsuńJeśli masz u siebie to na pewno kiedyś przeczytasz :) Już teraz życzę Ci milej lektury!
Piękne zdjęcia! Herkules Poirot jest niezastąpiony i widzę, że mam kolejną ciekawą pozycję do przeczytania. Super recenzja! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podobają :) A Poirot faktycznie jest jedyny w swoim rodzaju :)
UsuńBardzo lubię tę autorkę i myślę, że zdecydowanie zasługuje na wszystkie pochwały, którymi określa się ją od wielu lat. Poirot to mocno charakterystyczna postać! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńwww.majuskula.blogspot.com
Zgadzam się zdecydowanie :) Oczywiście wiem, że nie każdy musi się zachwycić tworzonymi przez nią historiami, ale ja z ogromną przyjemnością sięgam po kolejne tytuły :)
UsuńAgata Christie jeszcze przede mną, mam w planach wiele książek tej pisarki :)
OdpowiedzUsuńNiesamowite zdjęcia - u ciebie zawsze znajdę jakąś inspirację fotograficzną! :) Oprócz tych wklejonych w tym poście bardzo podoba mi się też to z szachownicą; od razu rzuciło mi się w oczy, gdy tu do ciebie zajrzałam. ;)
OdpowiedzUsuń"Tym razem mi się nie udało i bardzo się z tego cieszę" - Ach, te kryminały! Chyba tylko tutaj przegrana czytelnika staje się w gruncie rzeczy wygraną; lubimy być zaskakiwani. ;)
Uściski!
Miło mi strasznie ;-) A co do zaskoczeń... oby kryminały dostarczały ich jak najwięcej ;)
UsuńKasiu - rewelacyjne zdjęcia! To pierwsze jest niby niewinne, ale skórzane rękawiczki i ogólny nastrój sugerują zupełnie coś innego. :-) Idealnie komponuje się więc z książką o morderstwie. :-) PS. Czytałam ostatnio w "Twoim Stylu" artykuł dotyczący Agathy Christie. Wiedziałaś, że została pisarką, bo założyła się z siostrą, że stworzy taki kryminał, w którym mimo wszelkich przesłanek zawartych w książce, zagadka będzie niemożliwa do odgadnięcia dla czytelnika? Oczywiście nie muszę mówić, że udało się jej taką historię stworzyć, więc siostra (wówczas też pisarka) sromotnie przegrała zakład. :-))
OdpowiedzUsuńDziękuję! ;) Rękawiczki zabójcze, bo jakoś słabo chroniły przed zimnem :)
UsuńNie słyszałam tej historii o Christie! Jak to dobrze, że się z siostrą założyła ;)
Świetne zdjęcia :) szczególnie spodobało mi się środkowe. Muszę przeczytać te cztery opowiadania Christie! Zachęciłaś mnie OGROMNIE!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/
Ogromnie mnie to cieszy - zachęcić do lektury to sukces ;)
UsuńCóż.. koniecznie muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńbardzo ladnie wydanie ale przyznaje jeszcze nic jej nie czytalam >_<
OdpowiedzUsuńWydania z tej kolekcji rzeczywiście są świetne :) A autorkę mocno polecam :)
UsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)