Może się czegoś napijesz? [Agatha Christie - Tajemnicza historia w Styles]
13.12.2015
Agatha Christie, Tajemnicza historia w Styles [The Misterious Affair at Styles], tłum. Tadeusz Jan Dehnel, Wydawnictwo Dolnośląskie, 2014, 208 stron.
„Tajemnicza historia w Styles” to kolejna książka Agathy
Christie, którą miałam okazję czytać i chyba mogę już napisać, że angielska pisarka
od pewnego czasu należy do grona moich ulubionych autorek. Nie każdy tytuł
zachwyca mnie równie mocno (mniej trafiają do mnie na przykład zbiory opowiadań),
ale i tak czerpię ogromną przyjemność z każdego spotkania - wysilania szarych komórek, wymyślania jakimi
ścieżkami tym razem wędrowały myśli Królowej Kryminałów i prób odkrycia kto jest
winny.
Kapitan Hastings po odesłaniu z frontu trafia na swojego
dawnego znajomego Johna. Od słowa do słowa pojawia się zaproszenie do
posiadłości Cavendishów – Styles Court, gdzie po pewnym czasie, przy rozbitej
filiżance, kończy swój żywot pani domu. Okoliczności są na tyle niepokojące, że
trudno uwierzyć w naturalną śmierć, a duże pieniądze i niedawny ślub ofiary z o
wiele młodszym mężczyzną wydają się być dziwnym zbiegiem okoliczności. Na
szczęście Herkules Poirot, który wkracza na scenę zbrodni, ani myśli wierzyć w
przypadki.
Na pierwszy plan jak zawsze wysuwa się wąsaty detektyw, ale
trochę na przekór zacznę jednak od Hastingsa, którego obecność wcale nie jest
bez znaczenia. Uczynienie go narratorem uważam za świetne posunięcie, pewnie
dlatego, że historia widziana jego oczami przypomina mi trochę to, jak ja sama
w pierwszym odruchu na nią patrzyłam – trzymając się głównej osi faktów. Dosyć szybko
się jednak zreflektowałam, bo wiem, że te najbardziej prawdopodobne rozwiązania niekoniecznie
są tymi właściwymi, a znaczenie ma czasami pozornie mało istotny szczegół. Rozmyślania
Hastingsa mają też tę zaletę, że pozwalają uporządkować dotychczas zgromadzone
informacje i spojrzeć jeszcze raz na całość.
Nie sposób nie wspomnieć, że „Tajemnicza historia w Styles”
to pierwsza powieść kryminalna Agathy Christie. Herkules Poirot w porównaniu do
późniejszych historii (chociażby „Morderstwa w Orient Expressie”) wydawał mi
się znacznie bardziej energiczny w trakcie prowadzenia śledztwa, ale też niespokojny,
gdy jakiś element nie pasował do jego układanki. Nie było tu tak silnego
opanowania, które staje się później dla niego typowe. Od razu widać jednak
metodyczne podejście do sprawy i chęć nie tylko odgadnięcia kto jest winny, ale
przede wszystkim jednoznacznego udowodnienia, że to właśnie ta osoba dokonała morderstwa.
Poirot nie zadowala się świadomością, że zna prawdę – on zdecydowanie chce, by
wszystko dało się od początku do końca wytłumaczyć i z lubością robi to na
koniec powieści.
Cenię belgijskiego detektywa, bo nikt tak jak on nie potrafi
analizować wszystkich poszlak i łączyć faktów. Cenię Agathę Christie, bo to ona
zawsze tak sprawnie tworzy zagadkę kryminalną i próbuje zmylić czytelnika, co w
„Tajemniczej historii w Styles” doskonale widać. Po raz kolejny znalazłam się w
sytuacji, gdy łapałam się za głowę (w momencie w którym wszystko stawało się
jasne), że niby błahe niuanse miały tak duże znaczenie. Co ciekawe pomysł na
morderstwo z pierwszej detektywistycznej powieści angielskiej autorki nie jest jakoś
specjalnie oryginalny, ale wiele szczegółów po drodze (chociażby umieszczony w
książce plan z rozmieszczeniem pokoi) sprawia, że nie sposób się nudzić.
Doskonale się bawiłam w trakcie tego spotkania z Agathą
Christie i chociaż pierwsze dzieła niekoniecznie wypadają tak przekonująco jak te
późniejsze, to myślę, że „Tajemnicza historia w Styles” jest doskonałym otwarciem
kryminalnych historii tworzonych przez autorkę.
„Schludność jego ubioru była wręcz nieprawdopodobna; sądzę,
że pyłek na rękawie sprawiłby małemu Belgowi więcej bólu niż rana zadana
pociskiem karabinowym”. (s. 23)
„Nie wolno nic pomijać. Jeżeli jeden szczegół nie pasuje do
teorii, lepiej odrzucić teorię”. (s. 82)
25 komentarze
Wstyd przyznać, że nie miałam jeszcze okazji czytać żadnej książki autorki. Od jakiej według Ciebie najlepiej zacząć? Skoro "Tajemnicza historia w Styles" jest jej pierwszym kryminałem, to może właśnie od niej? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kalorka czyta
A tam wstyd, trudno znać wszystkich ;-) "Tajemnicza historia w Styles" powinna się sprawdzić, ale chyba jeszcze lepiej zacząć na przykład od "I nie było już nikogo" albo "Morderstwa w Orient Expressie" ;-)
UsuńPierwsza książka Christie - miodzio <3
OdpowiedzUsuńMi także się podobała ;-)
UsuńMuszę odkurzyć półkę z kryminałami Christie. W okolicach świąt zawsze mam ochotę na taki kryminał w starym stylu :)
OdpowiedzUsuńChristie na święta, o tak ;-) Też chyba sobie taką rozrywkę zafunduję ;-)
UsuńJeśli dobrze pamiętam to właśnie ta książka średnio przypadła mi do gustu, co zdarzało mi się niezwykle rzadko z powieściami Christie. Tutaj nie mogłam wciągnąć się w historię, zaangażować w śledztwo i tak ogólnie przejąć wydarzeniami i losami bohaterów, dlatego akurat do tej pozycji nie planuję wracać.
OdpowiedzUsuńA widzisz jak to inaczej można odebrać tę samą książkę ;-) Ale to jest właśnie fajne ;-) Jedno przyznaję - bohaterowie zamieszani w całą sprawę przy Hastingsie i Poirocie rzeczywiście jakoś bledli ;-) Ale o dziwo tym razem mi to zupełnie nie przeszkadzało ;-)
UsuńTo prawda, z nimi nikt nie może się równać :)
Usuń„Schludność jego ubioru była wręcz nieprawdopodobna; sądzę, że pyłek na rękawie sprawiłby małemu Belgowi więcej bólu niż rana zadana pociskiem karabinowym” - kocham ten cytat!
OdpowiedzUsuńCały Poirot ;-)
UsuńJeszcze nie czytałam :)
OdpowiedzUsuńA masz w planach? ;-)
UsuńA mnie za pierwszym razem Christie nie przekonała, a wręcz zawiodła... Jednak na pewno dam jej jeszcze szansę - może zrehabilituje się :P
OdpowiedzUsuńWiesz, na pewno nie jest tak, że absolutnie każdemu musi się spodobać jej twórczość ;-) Ale zawsze warto zrobić drugie podejście ;-) Widzę, że rozczarowało Cię "I nie było już nikogo" ;-) Oby inna powieść spodobała Ci się bardziej ;)
UsuńUwielbiam kryminały Agathy, zwłaszcza te z moim ukochanym małym Belgiem :)
OdpowiedzUsuńJa też! ;-) Do Panny Marple na razie jeszcze się niezupełnie przekonałam - za mało ją znam ;-)
UsuńEh, ile to już razy miałam zaczynać swoją przygodę z Agathą Christie i zawsze wpadały mi w ręce jakieś inne książki... Mam nadzieję, że wraz z nowym rokiem będę się lepiej mobilizować i chętniej poznawać nowe gatunki oraz nowych dla mnie autorów. :-) PS. Zdjęcie z filiżanką urocze, a przede wszystkim bardzo nawiązujące do okoliczności, w jakich bohaterka zmarła.
OdpowiedzUsuńAsiu, na pewno jak przyjdzie czas, to poznasz Agathę ;-) Ciekawa jestem czy Ci się kryminał w jej wydaniu spodoba ;)
UsuńAgatha Christie jeszcze przede mną, jednak przygodę z tą pisarką planuję rozpocząć od przeczytania książki "morderstwo odbędzie się", która równocześnie jest w tym roku szkolnym moją lekturą szkolną :)
OdpowiedzUsuńW takim razie już teraz życzę Ci udanej lektury ;-)
UsuńNa Agacie Christie jeszcze nigdy się nie zawiodłam. Tej książki co prawda jeszcze nie czytała, ale na pewno postaram się to szybko nadrobić :)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam Twoją opinię ;-)
UsuńZafona nie czytalam ale bardzo bardzo chce Austen to podstawa :D a agatki do dzisaj nie siegnelam ;_;
OdpowiedzUsuńAgatha poczeka, nie martw się :)
UsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)