W poszukiwaniu klucza do rozwiązania zagadki [Zygmunt Miłoszewski - Uwikłanie]
8.11.2015
Zygmunt Miłoszewski, Uwikłanie, W.A.B., 2013, 302 strony.
Centrum Warszawy powinno tętnić życiem, ale w pewnych
pokościelnych zabudowaniach krew w żyłach mrozi brutalne morderstwo. Mężczyzna
zostaje znaleziony z szpikulcem wbitym w oko, a grono podejrzanych wydaje się
dosyć wąskie. Wskazówką jest terapia ustawień, w trakcie której była ofiara,
polegająca w dużym uproszczeniu na ustawianiu w przestrzeni (w praktyce w
jakimś pomieszczeniu) swoich bliskich, w rolę których wcielają się osoby z
grupy. Uczestniczyli w niej Euzebiusz, Hanna i Barbara, a jej przebieg
nadzorował psychoterapeuta Cezary Rudzki i każdy z nich, teoretycznie, miał
okazję do zabicia Henryka Telaka. Oczywiście pewnym nie można być jednak
niczego, a Zygmunt Miłoszewski mocno się postara, by namieszać czytelnikowi w
głowie.
Sprawę z pomocą policji spróbuje rozwikłać Teodor Szacki - prokurator, lat 36, żonaty, ojciec siedmioletniej Heli. Mężczyzna jest na takim etapie swojego życia, że dokucza mu mocno poczucie, że czegoś w jego codzienności brakuje. Być może wielkiej, pełnej pasji miłości lub sukcesów zawodowych osiąganych niezależnie od zmieniających się układów politycznych, które ograniczają pole manewru, a może po prostu świadomości sensownie wykorzystywanego czasu, przeciekającego mu przez palce. Jest w nim jakaś niezagospodarowana przestrzeń i mnóstwo refleksji pod tytułem „Co by było gdyby”. Główny bohater jest w tym wszystkim bardzo autentyczny, a chociaż takich rozdartych postaci w książkach spotkać można wiele, to ciekawy rys psychologiczny zawsze się obroni. Zresztą na charakterystykę pana prokuratora składają się nie tylko wewnętrzne przemyślenia, ale chociażby zawodowa skuteczność. Nieustępliwy, twardy i dążący do poznania prawdy, a przy tym próbujący odnaleźć się w rzeczywistości, w której to nie sprawiedliwość wydaje się priorytetem. Mam do Szackiego ambiwalentny stosunek, pewnie ze względu na niektóre jego zachowania, ale to nasze pierwsze spotkanie, więc wszystko się jeszcze może zdarzyć. Poza tym Teodor lubi Dennisa Lehane’a, więc mamy coś wspólnego.
Tak naprawdę główny bohater zaintrygował mnie bardziej niż
sama fabuła. Przez dłuższy czas nie potrafiłam wykrzesać z siebie ciekawości
dotyczącej tożsamości mordercy. Śledztwo rozkręcało się powoli, ale to akurat
pokazuje, że rzeczywistość niewiele ma wspólnego z amerykańskimi filmami, w
których na każdym kroku czekają ślady i wystarczy się po nie schylić. Myślę, że
niezupełnie trafił do mnie motyw terapii ustawień, ale tu z kolei doceniam, że
było to coś, z czym wcześniej nie miałam okazji się spotkać. W którymś momencie
na szczęście zaczęło mnie w końcu obchodzić kto zabił i jak to wszystko się
skończy, ale żałuję, że takie napięcie nie towarzyszyło mi dłużej i nie zaczęło
się wcześniej.
Zygmunt Miłoszewski sprawnie buduje klimat miejsc, a chociaż
więcej jest w „Uwikłaniu” szarych i smutnych warszawskich uliczek, to gdy się
dobrze przyjrzeć, można dostrzec tu i ówdzie nieśmiało wychylające się piękno.
Często przytłoczone nieciekawą codziennością, ale jednak dające o sobie znać.
Tak naprawdę nie mam zresztą nic przeciwko pokazaniu miasta od tej mniej
przyjaznej strony – Boston u Dennisa Lehane’a mocno do mnie w takiej wersji
przemawiał, a u Zygmunta Miłoszewskiego widzę podobny kierunek, który mam
nadzieje w kolejny powieściach da o sobie znać jeszcze mocniej.
Chętnie poznam lepiej prokuratora Szackiego i
zobaczę z jakimi sprawami przyjdzie mu się zmierzyć. Liczę, że następnym razem
szybciej zaangażuję się w przygotowaną przez autora historię i od pierwszej do
ostatniej strony nie będę się mogła od niej oderwać.
Garść cytatów:
„Nie wszystkie tajemnice powinny wyjść na jaw. Czasami cena
krzywdy jest zbyt wysoka”. (s. 235)
Uwikłanie | Ziarno prawdy |Gniew
21 komentarze
Mnie Teodor Szacki zauroczył i tak jak Ciebie zaintrygował :) "Ziarno prawdy" podobało mi się jeszcze bardziej, szczególnie zagadka kryminalna. "Gniew" mam na półce, ale wciąż czeka.
OdpowiedzUsuńLiczę na to, że kolejny tom serii totalnie mnie wciągnie ;-) Cieszę się, że Tobie tak przypadł do gustu ;)
UsuńRzadko sięgam po taką literaturę, ale po mału się przełamuję. Pierwszy raz słyszę o tej książce, ale może znajdę ją u siebie w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj, może Ci się spodoba ;-) Z kryminałów dostarczających sporo rozrywki polecam na przykład powieści Cobena na początek ;-)
UsuńNie czytałam, ale to z całą pewnością moja bajka, więc nie mogę się doczekać, aż przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :) Przy gorącej herbacie
W takim razie czekam na wrażenia z lektury ;-)
UsuńNie czytałam, ale mam w planach - myślę, że romans z Szackim to coś dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńSzacki to ciekawy gość, ciekawa jestem jak autor dalej poprowadzi jego postać ;-)
UsuńŁadne zdjęcie z kluczem. ;)
OdpowiedzUsuń"główny bohater zaintrygował mnie bardziej niż sama fabuła. Przez dłuższy czas nie potrafiłam wykrzesać z siebie ciekawości dotyczącej tożsamości mordercy" - Różne rzeczy interesują nas w kryminałach: detektyw, rozwiązanie zagadki, wątki poboczne, grunt, że coś nas wciąga. ;) Ja akurat wolę, gdy portrety psychologiczne są rozbudowane, lubię, gdy bohaterowie bywają interesujący, zwłaszcza jeśli mam do czynienia z cyklem.
Dziękuję :) Prawda, że kryminał to nie tylko morderstwo, ale najlepiej jest, gdy w parze z rozbudowanymi portretami psychologicznymi (S. King potrafi świetne tworzyć) idzie pełna napięcia historia i odpowiedni klimat ;-)
UsuńPodobała mi się ta powieść i aż dziwię się sama sobie, że jeszcze nie sięgnęłam po kontynuację. W każdym razie też uważam, że Szacki to ciekawy bohater, chociaż pewnie nie zapałałabym do niego sympatią, gdybym poznała go w rzeczywistości :)
OdpowiedzUsuńTrudno byłoby z nim na przykład współpracować, tak myślę ;-) Ale w powieści jego postać na pewno nadaje całości wyrazistości.
UsuńTeż tak sądzę, na szczęście do książki taki bohater pasuje :)
UsuńBardzo lubię Miłoszewskiego. Przede mną jeszcze ostatni tom przygód Szackiego.
OdpowiedzUsuńPewnie szkoda będzie kończyć serię ;)
UsuńWidzę, że lektura udana, aczkolwiek mogło być lepiej widzę. Powiem szczerze, że z całej trylogii o Szackim to "Ziarno prawdy" zyskało największą sympatię :)
OdpowiedzUsuńMam właśnie nadzieję, że przy "Ziarnie prawdy" będzie okazja, by się całkiem zaczytać :)
UsuńTrylogii jeszcze nie poznałam, ale zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńW takim razie zachęcam do lektury ;)
UsuńMiłoszewski to jeden z najlepszych obecnie polskich autorów kryminałów. Osobiście nie podzielam jego poglądów, które często się przez jego twórczość przewijają, ale same historie pisze wyjatkowo ciekawe, a i umiejętności literackie ma bardzo duże
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kolejne spotkania pozwolą mi docenić go jeszcze bardziej ;)
UsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)