Jodi Picoult - Dziewiętnaście minut
4.05.2014
Jodi Picoult, Dziewiętnaście minut [Nineteen
minutes], tłum. Katarzyna Kasterka, Prószyński i
S-ka, 2011, 688 stron.
Naprawdę cieszę się, że nie przeczytałam więcej
niż kilka książek Jodi Picoult i że nie mam za sobą większej ilości opowieści,
które tworzy. To bowiem oznacza, że jeszcze wiele tytułów przede mną i cała
paleta różnorodnych historii, które (znając już odrobinę pióro autorki) będą
wspaniałym doświadczeniem.
To miał być dzień
jak co dzień w liceum Sterling High. Wszystko zmieniło się w chwili, w której jeden z jego uczniów –
siedemnastoletni Peter Houghton – przekroczył nie tylko w jego mury, ale i
wszelkie granice. Zaczyna się masakra, której skutków nikt nie cofnie. Kolejne
strzały i śmierć zbiera swoje żniwo. Czy istnieją jakiekolwiek okoliczności
mogące usprawiedliwić to, czego dopuścił się Peter? Jaki wpływ miały wieloletnie prześladowania, które dotykały go ze strony uczniów Sterling High?
Czy z pełną premedytacją zaplanował ten dzień, który rzucił się cieniem na całą
społeczność miasteczka?
Jak to zwykle u J. Picoult bywa cała historia,
którą odnajdujemy na kartach jej powieści wychodzi daleko poza jednotorowo
przedstawioną akcje i prostą strukturę. W „Dziewiętnaście
minut” wszystko co wydarzyło się tego marcowego dnia w szkolnych murach ma
znacznie szerszy kontekst. Lata trudnych przeżyć Petera, który codziennie
musiał znosić upokorzenia i brak zrozumienia; pragnienie Josie by być
akceptowaną wśród szkolnej elity, nawet gdy musi odgrywać kogoś, kim nie jest;
kariera zawodowa Alex, która ani na moment nie może zapomnieć, że jest sędzią,
tracąc kontakt ze swoja córką; dramat Lucy codziennie w pracy oglądającej cud
narodzin i nagle dowiadującej się, że jej syn jest mordercą. Czy była złą matką?
Czy to przez nią Peter stał się tym, kim jest teraz?; poczucie policjanta
Patricka Ducharme, że zawsze pojawia się gdy już nie da się niczemu zapobiec;
dylematy adwokata Jordana McAfee, który zostaje obrońcą Petera. Wszystkie te
postaci, wszystkie wydarzenia mają ze sobą ścisły związek i czynią tę powieść
jeszcze ciekawszą.
Do tej pory w trakcie spotkań z prozą J.
Picoult miałam do czynienia z narracją pierwszoosobową, ciekawie było więc
zobaczyć jak radzi sobie autorka w innym wydaniu. Zastanawiałam się czy uda się
jej tak samo dobrze przedstawić emocje poszczególnych bohaterów i muszę
przyznać, że było naprawdę świetnie. Każda z postaci to ciekawe indywiduum, a
przeżywane rozterki i uczucia stają się udziałem czytelnika. W chwilach gdy
cofamy się w czasie i obserwujemy zmagania Petera z codziennością, zaczynamy widzieć
w nim zagubionego chłopca, któremu możemy współczuć. Chwilami nawet zapominałam
wówczas, że mam do czynienia z tym samym Peterem, który wszedł na teren szkoły
i strzelał do innych.
Zdecydowanie uważam, że to naprawdę świetna
powieść (chyba jedna z najlepszych tej autorki, którą poznałam) i czytałam ją z zapartym tchem, ale momentami czegoś trudno uchwytnego mi
brakowało. Może dlatego, że mimo zrozumienia dla trudności z jakimi spotykał
się w życiu Peter nie potrafiłam jednak wykrzesać z siebie wyrozumiałości dla
tego, co zrobił? Jak tak się nad tym dłużej zastanawiam to wydaje mi się jednak,
że właściwie nie o to chodzi w tej książce, by znaleźć dla niego jakieś usprawiedliwienie,
ale by jak zawsze u Jodi Picoult zastanowić się nad pewnymi, ważnymi sprawami i
po raz kolejny przekonać się, że nie wszystko jest takie, jak w pierwszej chwili
się wydaje. Polecam tym, którzy lubią się mierzyć
z niejednoznacznymi moralnie sytuacjami, złożonymi historiami i cenią książki
napisane w naprawdę świetnym stylu.
„Prawdziwą
siłę człowieka poznaje się po sposobie, w jaki zmaga się z cierpieniem”. (s.
53)
„Jeżeli dla kogoś liczą się tylko opinie
innych, to czy kiedykolwiek miewa jakieś własne?” (s. 373)
20 komentarze
W natłoku lektur i innych obowiązków zapomniałam o Picoult, którą znam jedynie z "Bez mojej zgody". Fabuła opisywanej przez Ciebie książki intryguje. Mam nadzieję, że kiedyś powrócę do tej autorki.
OdpowiedzUsuńWarto! Ma na swoim koncie sporo powieści różnych tematycznie więc na pewno znajdziesz coś dla siebie :)
UsuńCzytałam tę ksiązkę i bardzo miło wspominam. Historia szokuje i nie pozwala na przerwanie czytania. :)
OdpowiedzUsuńO tak, zdecydowanie wciąga :)
UsuńKoniecznie muszę poznać tę autorkę.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że kiedyś już miałam z nią styczność... :)
Mam ją na półce, ale ciągle czasu brak, żeby się za nią na porządnie zabrać...
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi o tej książce. Miałam ją w planach od dawna.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Twoim zdaniem, to jedna z lepszych powieści Picoult, a zakończenie jak zwykle wbiło mnie w fotel.
OdpowiedzUsuńPicoult lubi zaskakiwać :) ja się paru elementów domyśliłam, ale i tak widać, że autorka lubi mocne końcowe uderzenia :)
UsuńA ja chyba wreszcie sięgnę po jakąś książkę tej autorki, bo widzę, że jest ceniona : )
OdpowiedzUsuńDo mnie jej książki przemawiają :) Wiadomo - jedne bardziej, inne mniej, ale ogólnie naprawdę dobrze mi się czyta kolejne tytuły :)
UsuńJakoś nie jest mi po drodze z prozą Pani Picoult. A może jeszcze spróbuję i w końcu mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńTen tytuł zdecydowanie mogę Ci polecić gdybyś planowała kolejne podejście do książek J. Picoult :)
UsuńJa kiedyś dostałam od Picoult niezłą nauczkę, ponieważ całe życie uważałam ją za mierną pisareczkę, a gdy sięgnęłam po jedną z jej książek, nie mogłam oderwać się od lektury. ,,Dziewiętnastu minut" jeszcze nie czytałam.
OdpowiedzUsuńPewnie ma i lepsze i gorsze tytuły na swoim koncie, ale widać, że nie boi się sięgać po trudne tematy i wydaje mi się, że naprawdę nieźle jej to wychodzi. W każdym razie mam w planach kolejne jej książki :)
UsuńKsiążki tej autorki, mogę brać w ciemno, słyszałam o niej tyle pozytywnych słów, że jestem pod ogromnym wrażeniem, ostatnio spotkałam się z nią po raz pierwszy i jestem podczas czytania "Bez mojej zgody", tejże autorki, ale trochę mi schodzi, bo czytam w oryginale i dwie książki na raz :D
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że z Jodi Picoult spotkam się jeszcze wiele razy, tą pozycję wpisuję do mojej listy :D
Nominowałam Cię do LBa, jeśli miałabyś ochotę odpowiedzieć na pytania, serdecznie zapraszam :D
UsuńEch, brzmi to wszystko wspaniale. Pięknie o niej napisałaś. Czuję się przekonana.
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, mam nadzieję, że się nie zawiedziesz jeśli po nią sięgniesz :)
Usuńbardzo chcę ją przeczytać! cenię sobie tę autorkę!
OdpowiedzUsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)