Erin Morgenstern - Cyrk nocy
24.04.2014
Erin Morgenstern, Cyrk nocy [The Night Circus], tłum. Patryk Gołębiowski, Świat Książki, 2012, 432 strony.
Celia Bowen z pewnością nie jest zwyczajną
dziewczynką. Gdy w wieku zaledwie kilku lat zjawia się u swojego ojca iluzjonisty,
ten dostrzega w niej talent, który może stać się w przyszłości podstawą pewnej
magicznej rozgrywki. Dziewczynka zostaje związana na zawsze ze swoim
przeciwnikiem, chociaż przez lata nie wie nawet kim on jest i na czym polegać
ma ten uzgodniony przez jej ojca pojedynek. Naprzeciw niej ma stanąć Marco –
chłopiec znikąd, który w mężczyźnie w szarym garniturze, widzi szansę na
odmianę życia. Problem w tym, że zarówno Hector jak i Alexander w dżentelmeńskim zakładzie wielu rzeczy swoim podopiecznym nie mówią…
Gdy nastaje zmierzch wszystko wydaje
się dużo bardziej prawdopodobne. Gdzieś na obrzeżach tego czy innego miasta
pojawić się mogą namioty w czarno-białe pasy, stwarzając okazję do
uczestniczenia w niesamowitych występach i rozkoszowania się niepowtarzalną
aurą, którą oferuje Cyrk Nocy. Może się też okazać, że w tym wszystkim więcej
jest prawdziwej magii niż zwykłej iluzji. Każdy z nas i tak zobaczy jednak
tylko to, co będzie chciał zobaczyć. Dla Baileya, zwyczajnego chłopca, Le Cirque
des Reves stanie się niepowtarzalną okazją do przeżycia czegoś zupełnie różnego
od jego codziennego życia i spotkania z pewną rudowłosą dziewczynką, która wie
o nim znacznie więcej niż sam jej zdążył powiedzieć. Dla Friedricka Thiessena
będzie tematem artykułów wyrażających zachwyt wobec całego przedsięwzięcia i
możliwością dzielenia się z innymi sympatykami cyrku wrażeniami. Dla Celi i
Marca będzie areną pojedynku, którego zasad sami nie rozumieją, ale i czymś
więcej – częścią ich życia, o którą przyjdzie im walczyć. A czym Cyrk Nocy stanie
się dla Ciebie?
Muszę przyznać, że z reguły bardziej
gustuję w historiach mocno osadzonych w rzeczywistości. Zdarzają się jednak
wyjątki gdy sięgam po powieści mające w sobie magię i to w dosłownym tego słowa
znaczeniu. W przypadku książki Erin Morgenstern nie ma zresztą mowy o świecie zupełnie
oderwanym od tego, co realne – całość dzieje się bowiem w XIX-wiecznych
miastach, a sam cyrk można by uznać za wprawdzie trochę ekscentryczny i
niecodzienny, ale w gruncie rzeczy absolutnie rzeczywisty. Będąc zwykłym widzem może czasami
zastanowimy się nad tym, jak perfekcyjne są te czy inne iluzje, ale zaglądając
za kulisy dostrzeżemy znacznie więcej, a sztuczki okażą się czymś
więcej niż popisem cyrkowców.
Pierwsze określenie, które przychodzi mi na
myśl gdy próbuję scharakteryzować tę powieść – specyficzna. Ma się wrażenie, że
chociaż wiele się w niej dzieje, to jednak dosyć późno akcja zaczyna szybciej
biec. Przez znaczną część książki wiele jest różnych epizodów, mijają kolejne
lata, a my nadal czekamy aż zapowiadany pojedynek nabierze tempa. Dla
niektórych cały ten proces może się okazać niestety zbyt długi, a oczekiwanie
frustrujące. Miałam zresztą wrażenie, że ważniejsze niż stworzenie
galopującej do przodu akcji było ukazanie klimatu jaki niesie ze sobą Le Cirque des Reves. Autorka daje nam
okazję by trochę niespiesznie się nim zachwycić czy poczuć smak jabłek w
karmelu i dostrzec magię, która mu towarzyszy. Przyznam, że dałam się uwieść tej
niezwykłej aurze. Owszem, czasami zastanawiałam się kiedy ten czy inny wątek
wreszcie się bardziej rozwinie i do czego to wszystko zmierza, ale Erin
Morgenstern, pokazując mi kolejne atrakcje Cyrku Nocy, skutecznie odwracała moją
uwagę.
W czasie lektury trzeba być uważnym bo raz
po raz następują przeskoki w latach – raz jesteśmy dopiero na początku przygody
z cyrkiem, a innym razem kilkanaście lat po jego stworzeniu, by po chwili znowu
wrócić do punktu wyjścia. Bez skupienia można się trochę pogubić.
Gdy tak się nad tym zastanawiam, to zdaje sobie
sprawę, że nie jest to powieść doskonała (tylko czy w ogóle takie istnieją?). Fabuła
chociaż ciekawa, to nie wszystkich może przekonać, a fakt, że dosyć długo
trzeba czekać na zapętlenie wielu jej elementów wywołać może znużenie. Atmosfera
jest jednak tak niepowtarzalna, że mimo wszystko „Cyrk Nocy” czytałam z autentyczną przyjemnością. Pewnie nie bez
znaczenia pozostaje tu moja fascynacja cyrkiem jako takim, która towarzyszyła
mi w dzieciństwie (szczególnie podziwiałam wyczyny akrobatyczne,
marząc, że kiedyś sama będę się tak "wyginać"). Tak czy inaczej Le Cirque des
Reves przez większą część lektury urzekał mnie swoją niezwykłością. Nawet jeśli
sama historia Marco i Celii nie do końca mnie porwała. Gdyby jednak namioty w
czarno-białe pasy pojawiły się gdzieś na obrzeżach mojego miasta pewnie już
stałabym w kolejce po bilet.
„Ludzie
widzą to, co chcą zobaczyć. W większości przypadków to, co im się wmawia”. (s. 31)
„Nie
czujemy krat, dopóki nie zaczniemy na nie napierać”. (s. 293)
15 komentarze
O "Cyrku Nocy" słyszałam. Wydaje się to byc książka bardzo ciekawa, ale mam przed nią pewne obiekcje.
OdpowiedzUsuńAle fajna okładka! A co do książki, to chyba ten typ literatury, który trzeba poznać samemu, bo po recenzji trudno wywnioskować, czy trafi w gust innych czytelników czy nie.
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest, że w tej książce jedni się rozsmakują, inni nie :) Sama doceniłam przede wszystkim klimat i motyw cyrku, chociaż historia sama w sobie też jest dosyć ciekawa, ale już do samej akcji, jak wspominałam, można mieć zastrzeżenia :)
UsuńPiękna okładka <3
OdpowiedzUsuńSkusiłabym się choćby ze względu na nią !
Trafne spostrzeżenia, jednak na mnie ta książka nie zrobiła wrażenia. Zbyt mało magii, czaru, uroku cyrku. Niejasna idea pojedynku, dziwni bohaterowie, jeszcze dziwniejsze zakończenie. Być może miałam zbyt wygórowane oczekiwania, ale więcej magii miał dla mnie "Joyland" Kinga niż "Cyrk nocy".
OdpowiedzUsuńZ tą niejasną ideą pojedynku i zakończeniem właściwie się zgadzam :) Ale mnie jednak sam cyrk zauroczył :) Wiadomo jednak, że nie każdy odbierze to tak samo :)
UsuńMnie również zauroczył...
UsuńPiękna okładka i zachwycający tytuł;) Ale reszta już mnie nie ciekawi...
OdpowiedzUsuńTo tak jak mnie, niestety....
UsuńNie namawiam więc ;)
UsuńJa lubię takie specyficzne książki, lubię wyzwania.
OdpowiedzUsuńKsiążka nie dla każdego i chyba niestety nie dla mnie, nie lubię klimatów cyrku :D
OdpowiedzUsuńJeśli tak, to raczej by Ci się nie spodobała - cyrk odgrywa tu pierwszoplanową rolę :)
UsuńOd dawna ta lektura za mną "chodzi"
OdpowiedzUsuńChyba przekonałaś mnie do lektury tej książki. Mam ją na półce już od dawna, ale jakoś nie mogłam zmusić się do jej przeczytania.
OdpowiedzUsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)