Terry Pratchett - Spryciarz z Londynu

13.03.2014


Autor: Terry Pratchett
Tytuł: Spryciarz z Londynu
Tytuł oryginału: Dodger
Tłumaczenie: Maciej Szymański
Wydawnictwo: Rebis
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 414

Muszę przyznać, że Terry Pratchett trafił w idealny moment, by wpaść do mnie z niezaplanowaną wizytą. To znaczy tak prawdę mówiąc plany jako takie na poznanie z nim miałam, ale jak w wielu podobnych przypadkach wciąż odkładałam je na później. W bibliotecznych zbiorach bywał zresztą często niedostępny, więc jakoś tak trudno było nam ustalić wspólny termin spotkania. Aż tu nagle czyjeś czytelnicze łapki oddały „Spryciarza z Londynu”, by ktoś inny mógł się napawać londyńskim klimatem XIX wieku. Cieszę się, że tym kimś byłam ja, ponieważ właśnie takiej powieści potrzebowałam.

Dodger, który tak naprawdę nazywa się zupełnie inaczej (o tym jednak ani słowa - to dosyć drażliwy dla niego temat) zna Londyn jak własną kieszeń. I mowa tu nie tylko o miejscach, które każdy porządny i mniej porządny obywatel może poznać bez większego problemu, ale także o takich do których zagląda raczej niewielu. Przyznać bowiem trzeba, że wycieczki po kanałach raczej nie należą do szczególnie popularnych atrakcji. Zresztą dla Dodgera to również nie jest rozrywka, a raczej sposób na życie. Fach zbieracza, który stał się jego codziennością wymaga od niego sprytu i spostrzegawczości, a nagrodą może być mniej lub bardziej wartościowa moneta, a nawet biżuteria. Podziemia kryją w sobie zresztą więcej niż można by się spodziewać i gdy przymknie się oko (i chwilami zatka nieco nos), to można w nich dostrzec naprawdę wiele i poczuć się prawdziwie wolnym człowiekiem.

Gdybym napisała, że w życiu Dodgera wszystko się zmienia gdy ratuje młodą dziewczynę z rąk dwóch zbirów byłoby to zbytnim uproszczeniem i mogłoby niesłusznie przywodzić na myśl jakąś banalną historię, w której nic czytelnika nie zaskakuje. W przypadku „Spryciarza z Londynu” rzecz jest o wiele bardziej złożona i mniej oczywista, a sam Dodger to postać, której przygody i odkrywanie siebie toczą się dużo bardziej zawiłymi ścieżkami. Terry Pratchett stworzył historię, którą nie tylko doskonale się czyta, ale która strona po stronie wciąga nas na tyle, że chce się więcej i więcej.

Wiele rzeczy w tej książce zasługuje na uznanie, ale w szczególny sposób zachwyciło mnie tak realne przeniesienie do XIX-wiecznego Londynu. Nie sposób uwolnić się od stworzonego w autentyczny sposób klimatu miasta, dalekiego zresztą od sielskiego obrazka. Bieda wciska się nie tylko w każdy ciemny zakamarek – ona swoimi spracowanymi dłońmi, głodnymi ustami i pełnymi rozpaczy oczami wychodzi na główne ulice i nie daje o sobie zapomnieć. Tym jaskrawszy jest to widok, gdy zderza się z rozrzutnością i bogactwem tych, którym w życiu poszczęściło się bardziej. Taki Londyn, pełen dysproporcji, kontrastów i ciemnych stron, genialnie uchwycił Pratchett.

Na tak świetnie zbudowanym tle chciałoby się zobaczyć nie mniej wyrazistych bohaterów, którzy w naturalny sposób wtopią się w rzeczywistość, pozostając jednocześnie jednostkami, które łatwo zapamiętać. I ta sztuka również autorowi się udała. Dodger to postać, której od początku kibicujemy i która potrafi zaskoczyć w najmniej oczekiwanym momencie. Zawsze gotowy doradzić (i wytargować odpowiednią cenę) Salomon, bystry i przenikliwy Karol Dickens (tak - właśnie ten o którym pomyśleliście!),  przejęty losem ubogich londyńczyków Henryk Mayhew czy sir Robert Peel, to tylko część wielobarwnej plejady bohaterów, których spotykamy na kartach powieści.

Akcja tocząca się na przestrzeni kilku dni ani na moment nie zwalnia. Poza główną osią wydarzeń, którą stanowi kwestia uratowanej dziewczyny  i grożącego jej niebezpieczeństwa, pojawiają się również ciekawe wątki poboczne, które znacznie wzbogacają powieść i pozwalają nie tylko lepiej poznać samego Dodgera i jego sposób myślenia, ale także ludzkie słabości, a czasem nawet życiowe tragedie. 

Spryciarz z Londynu” łączy w sobie wiele elementów, które sprawiają, że to była naprawdę świetna lektura. Taka, która zapewnia rozrywkę, ale jednocześnie niesie ze sobą coś więcej – wzbogaca czytelnika o nowe przyjaźnie zawarte z bohaterami książki czy warte zapamiętania bardzo realistyczne obrazy miejsc – w tym przypadku Londynu. Czasami dany tytuł zwyczajnie trafia też w idealny moment i pozwala go docenić jeszcze bardziej. Panie Pratchett ma Pan świetne wyczucie czasu.


  Garść cytatów:

Życie składa się też z innych wydarzeń, lecz przecież każdy lubi poczytać o ohydnym morderstwie, czyż nie?(s. 74)

Nieszczęście było zasadniczo obcym mu stanem umysłu. Kto w ogóle miał jeszcze czas na bycie nieszczęśliwym?(s. 114)

Był zagubioną duszą, jednym z tych, którzy zostali za drzwiami, gdy Bóg przechodził w pobliżu”. (s. 172)

Zobacz również

10 komentarze

  1. Pratchett niedostępny? Przecież on napisał taką ilość książek, że wydaje się niemożliwym, by gdziekolwiek (księgarnia, biblioteka) nie było ani jednego egzemplarza z jego nazwiskiem :D Sam też od dawna planuje się z nim zapoznać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam na myśli moją bibliotekę :) a polowałam w niej przede wszystkim na "Spryciarza..." ze względu na pozytywne recenzje tej książki :). Na kupno czegoś wolałam się nie porywać dopóki nie zdecyduje czy jego proza do mnie przemawia :)

      Usuń
  2. Nie czytałam jeszcze żadnej książki tego autora. Muszę nadrobić zaległości.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ech, muszę się kiedyś wziąć za jego twórczość. Wszyscy tak chwalą.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wstyd przyznać, ale nie czytałam nic Terry'ego Pratchetta. Mam co nadrabiać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, żaden wstyd ;) tylu autorów, że trudno znać wszystkich ;) ale "Spryciarza..." polecam :)

      Usuń
  5. Tego autora kojarzę z kilku części "Świata Dysku". Nie wszystkie tomy mi się podobały, ale ogólnie rozumiem zachwyty nad jego twórczością. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Świata Dysku" nie znam i nie jestem pewna czy bym się w nim odnalazła bo z tego co kojarzę to fantastyka, a ja niezbt często po takie pozycje sięgam :)

      Usuń
  6. uwielbiam tego pana i na pewno przeczytam i tę książkę! a poza tym cytaty świetne! takie w jego stylu;PPD

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeszcze nie czytałam nic Pratchetta, ale muszę spróbować!

    Pozdrawiam,
    W.

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)

Polub K-czyta na Facebooku

Obserwatorzy