Artur Barciś, Marzanna Graff - Rozmowy bez retuszu

22.09.2013

Artur Barciś, Marzanna Graff, Rozmowy bez retuszu, M, 2011, 220 stron.

Po lekturze „Rozmów bez retuszu” mogłabym powiedzieć, że jeszcze bardziej lubimy się z Panem Arturem Barcisiem, ale nie jestem pewna czy ta sympatia nie byłaby nieco jednostronna. Zaliczam się bowiem do tej grupy osób, którym jeszcze do niedawna postać tego aktora nakładała się jakoś tak zgrabnie na komediową rolę Tadeusza Norka. Widziałam w nim tego zabawnego, wiecznie głodnego kanalarza z „Miodowych lat”, ale byłam też pewna, że jego dorobek aktorski to znacznie więcej, tylko jakoś zawsze brakowało mi czasu by przyjrzeć mu się bliżej. Być może jednak fakt, że wreszcie postanowiłam poszerzyć swoje spojrzenie na osobę Pana Barcisia odrobinę mnie usprawiedliwia. Teraz wiem (wcześniej mogłam jedynie podejrzewać), że w Panu Arturze kryje się wiele twarzy i ogromna pasja z jaką wykonuję swój zawód, a także prostolinijna szczerość i ciepło.

Cała opowieść zaczyna się dosyć standardowo od czasów dzieciństwa, wcale zresztą niełatwych, i wczesnego kształtowania się planów o byciu aktorem. Scena od zawsze była światem, w którym Pan Barciś czuł się na swoim miejscu, który dawał mu poczucie bycia zauważanym, a często i podziwianym za swoje niebanalne umiejętności recytowania, śpiewania i gry charakteryzującej się prawdą i osobistą, oryginalną interpretacją. Nie oznacza to jednak, że zawodowe aktorstwo było wędrówką pozbawioną wyboistych ścieżek i trudnych wyborów. Niejednokrotnie okazywało się, że realizacja planów nie przebiegała tak jak powinna, a świat do którego tak dobrze Pan Barciś pasuje potrafił zaskoczyć i dać porządnego kopniaka w tyłek (powinnam to pewnie określić nieco ładniej, ale niech i ten tekst pozbawiony będzie zbędnego retuszu).

Faktem jest, że rozmowa z Marzanną Graff to przede wszystkim rozważania o życiu, ale raczej nie tym prywatnym (choć i tutaj dowiemy się czegoś nowego), a bardziej zawodowym. Nie jest jednak przez to mniej interesująca – wręcz przeciwnie – Artur Barciś o aktorstwie, kulisach grania w teatrze, rolach serialowych i filmowych oraz ludziach, którzy mu w poszczególnych etapach towarzyszyli pisze niezwykle ciekawie i co najważniejsze szczerze. Zaprasza nas za kulisy, gdzie może nie wszystko wygląda tak idealnie, ale jest przez to jeszcze bardziej intrygujące i prawdziwe.

Mimo mniej więcej chronologicznego odkrywania drogi do zawodowego aktorstwa, dostrzegamy, że cała książka ma raczej charakter „wywiadu-rzeki” (o czym zresztą sam Barciś wspomina) niż ściśle opracowanej konwencji w postaci: przygotowane pytanie - przygotowana odpowiedź. Całość pozbawiona jest zbędnego wygładzania, koloryzowania czy ubierania każdego zdania w dokładnie rozplanowane słowa. To rzeczywiście książka bez retuszu i w tym tkwi jej prawdziwa wartość. Dzięki temu mamy okazję odkryć chociażby kawałek (nadal żałuję, że nie większy) barcisiowego charakteru w takiej postaci, jaką ma on naprawdę. Ze szczerymi opiniami, a nie górnolotnymi wypowiedziami wypracowanymi przez specjalistów od PR-u. Artur Barciś mówi to, co myśli choć w swej skromności przyznaje, że mówienie prawdy niezależnie od reakcji innych, to sztuka, której nadal się uczy. 

Mam wrażenie, że aktor, który już nie kojarzy mi się jedynie z postacią Tadeusza Norka (skądinąd świetnie wykreowaną) i którego chętnie zobaczyłabym na deskach teatru w zupełnie innej odsłonie, to tak zwyczajnie sympatyczny facet – niezwykle utalentowany, ale i pełen pokory i zdrowego podejścia do swojego zawodu. Z kart „Rozmów bez retuszu” i z jej okładki spogląda na nas człowiek z pasją, który prywatnie jest osobą taką jak my, a zawodowo potrafi wykreować prawdziwą i niejednoznaczną postać. Tymbarciś, że robi to z niegasnącą miłością do aktorstwa.


  Garść cytatów:

„(…) aktorstwo to nie jest coś, czego można się ot, tak nauczyć. To jest dar, z którym się człowiek rodzi. Można to oczywiście spaskudzić, zmarnować, rozmienić na drobne albo szlifować. Jednak, żeby coś z tym zrobić, trzeba najpierw to mieć, czuć w sobie”. (s. 14)

O właśnie, najstraszniejsza męka to te krowy(…). Ciągle dostawałem lanie, bo krowy szły w kartofle sąsiada albo w inną szkodę, bo ja oczywiście do pasania krów brałem książkę. I jak wchodziłem w ten magiczny świat, to krowy szły, gdzie chciały”. (s. 23)

PS. Barcisiową stronę internetową możecie odwiedzić klikając tu.

----------

Za książkę dziękuję Wydawnictwu M

Zobacz również

18 komentarze

  1. Bardzo miło wspominam lekturę tej książki. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam okazje przeczytać te pozycje i równiez milo ją wspominam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam i to był świetny wywiad rzeka... Polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się :) i taka forma wywiadu-rzeki zdecydowanie bardziej mi odpowiada niż typowe, "sztywne" wywiady. :)

      Usuń
  4. Chętnie bym ją przeczytała;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam i podobnie jak Ty jeszcze bardziej polubiłam pana Barcisia;) Bardzo sympatyczny i utalentowany człowiek;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również takie wrażenie odniosłam po lekturze - bardzo sympatyczny i do tego prawdziwy :)

      Usuń
  6. Piękna recenzja, książkę mam na półce, więc również się z tym Panem bardziej zaznajomię:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Basiu! :) Skoro książka czeka na półce to ja czekam na Twoje wrażenia :)

      Usuń
  7. Barciś to jeden z najlepszych aktorów ostatnich lat. Klasa sama w sobie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiście żałuję, że tak mało przyglądałam się jego poczynaniom aktorskim, ale mam nadzieję to nadrobić :)

      Usuń
  8. Uwielbiam Artura Barcisia, to aktor wielu ról, doskonały aktor, dlatego chętnie przeczytałabym tę książkę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli tak to zdecydowanie polecam sięgnięcie po ten tytuł :) Na pewno się nie rozczarujesz :)

      Usuń
  9. Bardzo ładnie napisałaś o tej książce :) lekturę wspominam z uśmiechem na twarzy:) Pana Barcisia bardzo lubię i podziwami, szczególnie za to, że jest dobrym człowiekiem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję :) Pan Barciś to taka osoba, którą trudno nie lubić :)

      Usuń
  10. Zachęcająca recenzja, bardzo dobry aktor, świetny satyryk i przede wszystkim ludzki człowiek. :D Przeczytam.. oddawaj książkę ! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie oddam! :) Sam musisz ją wziąć ze stosu książek :)

      Usuń

Zapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)

Polub K-czyta na Facebooku

Obserwatorzy